wtorek, 4 lutego 2014

...



Chwilowo mam dość.
Kazdy dzien zaczyna sie tak samo..
Kawa, śniadanie, przeglądanie ofert pracy, obiad, znow oferty, jakies drobne zajęcia, kolacja , spanie.
Czekam na telefon z pracy.
Chcę juz tam wrocic, im szybciej tym lepiej.
Czuje się bezsilna, tak jak by wszystko dzialo się mimo mojej woli.
Totalnie pozbawiona zycia i jakiej kolwiek chęci działania.
Musi się coś odmienic, czuję się niepotrzebna, zbędna.
Przestaję wierzyc w siebie.
Znikają marzenia, plany przestają byc ważne.
i chwilami nie widzę przyszlości.


Nie mam dla kogo życ. Nie mam dla kogo tworzyć.
Dziś przeglądnełam stare zdjęcia i wiadomości od dawnej przyjaciółki ze starej pracy.
Boże, jak ja kiedys byłam beztrosko szczesliwa.
Tak poprostu, poznawałam wtedy mojego R.
Miałam 20 lat i to był MÓJ czas.
Wypady nad morze które tak bardzo kocham, godziny spędzane na plaży..
Ukratkowe spojrzenia i nieśmiałe uśmiechy.
Ten początek był taki uroczy i zaprowadził Nas do Ołtarza.

A dziś ?
Straciłam radość chwil, życie stało sie tak ciężkie do zniesienia.
Czasem mam ochotę usiąść w kącie zakryc dłońmi twarz i płakac, krzyczec.
Jak poskładac myśli z tych nieposkładanych ?

Tak bardzo chciała bym dostać jakiegos kopa motywacji.
I chęci.
Odzyskać radość.
Cieszyć się z malych rzeczy.
Doceniać to co mam.

Jak odnaleźć naglę radość i nadzieję ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz