czwartek, 24 listopada 2016

wracam! do bycia sobą.

Ostatnie miesiące tak bardzo byly skupione na checi posiadania duzej rodziny i malego kolejnego brzdaca, ze poprostu straciłam gdzies po drodze siebie.
Jedna wizyta w studio tatuazu pozwolila mi znow wrocic "do siebie". Czuje się jak Ja, Ja z przed paru lat, pełna nadzieji, marzen i planów, tego mi bylo trzeba, tej wolnosci, checi zycia, jakiejs zmiany, poczucia ze znow robie cos co kocham, cos co od zawsze dawalo mi radość. Zawsze marzyłam o wyattuowanej ręce i plecach, wkoncu spelniam swoje marzenia, marzylam tez o zakryciu paskudnego tatuazu z ręki.. i juz od 2 dni na jego miejscu sa piękne kwiaty! jeszcze nie ukonczone ale są, jest efekt, nie widze juz tego szpetnego tatuazu ktory uprzykszał mi zycie. Jestem sobą jestem prawdziwą JA.
Zaczne spelniac marzenia ktore mam na wyciągniecie ręki.
A z innymi poczekam, co da los to będzie.