środa, 22 stycznia 2014

przemyslenia

Przeraża mnie ludzkie zakłamanie i zazdrość.
Brak akceptacji tego że ludzie mają odmienne zdania. Po mojej prawie 6 letniej przygodzie z portalem photoblog zaprzestałam prowadzic tam bloga osobistego ze zdjęciami, zapytacie 'dlaczego?' odpowiedz jest prosta, 90% spoleczenstwa fbl boi sie wyrazić własne zdanie, oczywiscie jest pare "odłamów", pare osob się nie boi, pisze co myśli, jednak gdy tylko napiszę się tam notkę bądz komentarz z odmiennym przekonaniem jak te 90 % jestes skazany na fale krytyki, uszczypliwości, zlośliwości a nawet ubliżania.
Jestem w szoku że 80 % użytkowników nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
Nie zna znaczeń najprostrzych slów używanych w dzisiejszych czasach tak często!
Bedąc "jednym z nich" musisz płynąć "z prądem" pod każdym dodanym zdjęciem swojego "znajomego" musisz wyrazić swój zachwyt i pochwalać jego notkę. Broń Cię panie Boże nie możesz napisac ze zdjęcie jest brzydkie a notka poprostu denna bo tym oto skazujesz się na ataki ze stron innych uzytkowników oraz anonimów ktorymi zazwyczaj są ci sami uzytkownicy po wylogowaniu się ze swojego konta.
Jako że moją dewizą życiową jest " .. do celu, oznacza pod prąd.."czy " z prądem plyną tylko śmieci.. "  szybko stałam się na tym portalu "skandalistka" ktora głośno wykrzykuje swoje zdanie, zdobyłam tym mase "wrogow" komentujących złośliwie moje zdjęcia czy notki : ) niemniej jednak najsmieszniejszym dla mnie zjawiskiem był dla mnie mój "fejm" na blogach innych osob, zakompleksione i bojące się mnie uzytkowniczki zaczeły pisać o mnie w komentarzach u innych osob, czytałam teksty typu " co sądzisz o Monia?" " monia to glupia dziewucha" "monia wszystkim zazdrosci " itp itd. Dla mnie najlepszy byl fakt że 90% tych dziewczyn nie napisała mi nic na moim blogu czy w wiadomosci prywatnej. I znów nasuwa mi się kolejna mądrość zyciowa rodem z internetu ale jakże trafna " Zobacz jak muszą się ciebie bać , ze nie potrafią ci nic powiedzieć w twarz." Sytuacje olałam, zabiłam śmiechem ponieważ jestem w 100% pewna ze zadna z tych dziewczyn nie odwazyła by się w zyciu realnym powiedziec mi w oczy to co wypisuje w internecie. No cóż ja to nazywam "wyszczekane pieski za kotarą internetu". Szczerze przyznaję że mam to w 4 literach.
Kolejnym zjawiskiem jakie zauwazyłam to zazdrosć, wszędzie zazdrość, wrzechobecna zazdrość.
Przeglądając zdjęcia innych uzytkownikow i czytajac komentarze natrafia się na ciekawa grupe ludzi , ja ich nazwałam "wyciskacze" lecą teksty typu "gdzie to kupiłas? w lumpie?" who care? jak kto się ubiera, gdzie kupuje ciuchy czy to h&m, ny, secondshop czy najtansza sieciówka. To nie szata zdobi czlowieka. Internetowi napinacze wytkną Ci też to że twoje nowonarodzone dziecko jest "brzydkie" , Twoje auto jest tanie , Masz głupią fryzure, małe oczy i krzywy nos . Zawsze się zastanawiam jak wyglądają te osoby które to piszą, jak wyglądają ich twarze, czego się w zyciu dorobiły, i jak bardzo ich życie jest nudne ze muszą zadowalać się pisząc tak denne komentarze. Jedni sie tym przejmują po drugich splywa to jak po kaczce, ja jestem w tej drugiej grupie ludzi. Myślę ze napinaczkami kieruje w pewnym stopniu zazdrosc i w pewnym stopniu nudne bezsensowne życie. Ich marna wegetacja popycha  do tego typu zachowan , chyba mają z tego frajde, szczerze im współczuje.
Z prawdziwym rozbawieniem czytałam tez komentarze pod moimi notkami, bo to że nie pochwalam z jakims duzym entuzjazmem ciąż u dziewczyn w wieku 15-18 lat to juz wszyscy wiemy ale komentarze osob anonimowych i rowniez uzytkowników potrafily zwalić mnie z nóg. Czytałam między innymi : " Jestes stara i zazdrosna" , " napewno nie mozesz miec dzieci i masz lewe C***" , "napewno jestes bezplodna bo jak bys byla plodna juz dawno miala bys dziecko ", "jestes zazdrosna bo sama nie mozesz miec dzieci i krytykujesz". Przeraża mnie fakt że dziewczyny nie wiedzą o istnieniu antykoncepcji, o swiadomym planowaniu rodziny, smutne. To że niektore dziewczyny zadowala bycie 17-18 letnia mamą na utrzymaniu rodzicow i alimentow na dziecko ( ktore jak sama nazwa wskazuje powinny byc dla dziecka) nie oznacza że inni im zazdroszczą, bo ja im szczerze współczuje, wychowują dziecko w dysfunkcyjnej rodzinie często potomek nie ma ojca bo nie dorosł do tej roli. Mnie nie satysfakcjonuje taka droga w zyciu, dlatego obrałam inną. I nigdy w życiu nie pozwoliła bym sobie na nieodpowiedzialne zachowanie , gdy bylam nastolatka nawet nie myslałam o zakładaniu rodziny, miałam inne priorytety. Dziś mam skonczone 23 lata, jestem mężatka i pozwalamy sobie z mężem powoli planować powiększenie rodziny  niemniej jednak pierw większe auto , dom/ mieszkanie o dobrym standardzie .
Jestem zdania ze na wszystko w zyciu przychodzi pora, bedąc nastolatka chodząc do szkoly jest czas na nauke, jakies imprezy, wakacyjne wyjazdy i beztroskie zycie. Po maturze jest czas na studia lub prace, na usamodzielnienie sie , dorabianie, jest czas na ślub ; ) na planowanie rodziny, i na dzidziusia w pewnym czasie tez przychodzi pora. By podjac decyzję  o poczeciu dziecka trzeba byc osobą odpowiedzialną, byc swiadomym obowiązków, a przede wszystkim jeden rodzic powinien pracować by utrzymac swoją rodzinę.
Jakis czas temu natknełam się na demota, z trescia mniej -więcej taką :" Masz dosc rodzicow? uwazasz się za dorosłego ? masz dosc ich biadolenia? - znajdz prace, wynajmij mieszkanie i utrzymaj się sam. "
Nie trzeba tego glębiej komentować :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz