Dziś był mój dzień olejowania włosów, a co za tym idzie pomyslałam że warto bylo by dodać tu coś nie coś na ten temat. Kiedyś będąc w sklepie z zieloną żywnoscia zakupilam olej arganowy i kokosowy.
Wyczytałam mase pochlebnych komentarzy na temat arganu i tych całych cudownych właściwościach.
Niestety u mnie sie nie sprawdzil, olejowałam arganem włosy 2 razy z tragicznymi skutkami.
Były tak strasznie suche, matowe i sianowate że nigdy wiecej nie kupie nic z arganem.
Ale za to olej kokosowy zdał u mnie egzamin na 100 %.
Olej na "codzien" jest struktury stałej jak smalec :) :P
Przed nałożeniem na wlosy wkładam go na minutke do mikrofalówki, taki cieplutki olej to balsam na zniszczone włosy.
Podczas olejowania dobroczynne kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały z oleju kokosowego transportowane są wprost do cebulek włosowych, dzięki czemu włosy rosną zdrowe i mocne. Olej uzupełnia również ubytki w łuskach włosowych, sprawiając, że włosy stają się elastyczne, a końcówki przestają się rozdwajać. Nawet przesuszone i matowe włosy nabierają zdrowego wyglądu i pięknie lśnią, czego najlepszym dowodem są imponujące włosy indyjskich kobiet. Osoby posiadające suche, kręcone włosy chętnie sięgają po olej kokosowy, aby „ujarzmić włosy” i poprawić ich skręt.
Olej kokosowy ma także bardzo dobry wpływ na skórę głowy, gdyż działa na nią odżywczo, zapobiegając niszczeniu cebulek włosowych i przeciwdziałając łupieżowi.
Olej kokosowy działa jak intensywna maska do włosów. Wystarczy wmasować go delikatnie w skórę głowy oraz rozprowadzić na całej długości włosów. Im dłużej pozostawimy olej na głowie, tym lepiej. Możemy zostawić go na włosach nawet na całą noc. Rano wystarczy umyć włosy szamponem. Olej kokosowy zmywa się bardzo łatwo, a włosy po nim są niezwykle miękkie w dotyku, sypkie i bardzo lśniące.
Olej kokosowy działa jak intensywna maska do włosów. Wystarczy wmasować go delikatnie w skórę głowy oraz rozprowadzić na całej długości włosów. Im dłużej pozostawimy olej na głowie, tym lepiej. Możemy zostawić go na włosach nawet na całą noc. Rano wystarczy umyć włosy szamponem. Olej kokosowy zmywa się bardzo łatwo, a włosy po nim są niezwykle miękkie w dotyku, sypkie i bardzo lśniące.
Mój olej wygląda tak :
200ml/25 zl
Schemat jest prosty ; nakladamy cieply olej na skóre głowy i całą długość włosow, na to nakładam foliowy czepek i cieply ręcznik (wtedy witaminki z oleju lepiej się wchlaniają ) i zostawiam tak na godzinkę, dwie a czasem nawet na poł dnia, zalezy ile mam czasu danego dnia :)
Po czym myję wloski szamponem i nakladam odrzywkę ze spłukiwaniem.
na wilgotne jeszcze włosy nakładam jedwab z BIOSILK i pryskam włosy płynną keratyną DELIA.
Ta keratyna to moje najlepsze odkrycie ostatnich czasów, wlosy są lśniące, mięciutkie, łatwo się rozczesują i bosko pachną.
Przed suszeniem i prostowaniem pryskam jeszcze wloski spreyem BIOSILK ochronnym przed wysokimi temperaturami :) włoski prostuje i nakładam serum na łamliwe koncowki green pharmacy.
Przy okazji olejowania wlosow stwierdziłam że zrobie sobie dziś dzień SPA.
Zrobilam peeling enzymatyczny twarzy.
i peeling mechaniczny calego ciała stosując nieznany jeszcze dla mnie peeling z green pharmacy który dostałam z shiny boxem .
Po jednym zastosowaniu mogę juz powiedzieć że jest calkiem przyjemny.
Skóra po nim jest jak "po balsamie", mięciutka , natłuszczona i pachnąca*.
No właśnie co do zapachu...
Napewno nie wszystkim się by spodobał, to taki duszący miód.
bardzo duszący, naprawde nie wiem jak go inaczej nazwać, w kazdym bądz razie jak ktos nie przepada za zapachem miodu, to napewno ten się nie spodoba.
Dla mnie jest znośny.
Stwierdziłam że jak juz jestem juz tak cała wypeelingowana to warto bylo by się nieco opalić :-)
Tak Tak mamy zimę, nie ma słońca a do najbliższego solarium mam 20 km, w taką pogodę i mróz naprawde nie chce się mi jechac :)
Sięgnełam więc po mój ulubiony i jedyny taki Mus samoopalający Lirene.
Naprawde jeżeli miała bym komu kolwiek polecic jakis kosmetyk samoopalający napewno poleciła bym tylko ten! kolor skóry zmienia sie juz po pierwszej godzinie od aplikacji!
Odcien to ciepły brąz, słoneczny i złocisty, a przede wszystkim to zdrowy kolor :)
Jest piękny!
nie pozostawia smug, po 6 dniach równomiernie się zmywa nie zostawiając zacieków, wystarczy stosowac go 2 razy w tygodniu by byc caly czas pięknie opalonym :)
Zapach jest ładny, jak dla mnie nie powala :) po jakims czasie oczywiscie wydziela się charakterystyczny smrodek ale chyba jeszcze nie mialam kosmetyku samoopalajacego co by tego zapachu nie mial.
Mus raczej nie nazwala bym musem, raczej lekko wodnistą pianką.
Ale nie zmienia to faktu że bardzo fajnie i latwo się go rozprowadza na ciele :)
Szybko się wchłania, nawilża i nie brudzi ubrań.
Cena ok 21 zł
Myślę ze naprawde warto i gorąco polecam !
Odrobina słońca w zimowe dni w postaci pięknej opalenizny poprawi humor kazdej dbającej o siebie kobiecie :)
PS. jak podoba wam się nowy banner i znaczniki zdjęc?
Myślę ze calkiem fajnie to wygląda :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz